Poniedziałek 19 Lutego 2018

Podstępny, bezwonny zabójca - tlenek węgla.

Według danych Straży Pożarnej, każdego roku w Polsce dochodzi do od kilkuset do nawet kilku tysięcy przypadków zatrucia tlenkiem węgla – średnio ok. 100 z nich kończy się śmiercią poszkodowanego. Statystyki te są niepokojące nie tylko dlatego, że zagrożenie jest dość powszechne i może dotyczyć każdego, kto ma w domu kominek lub piec (węglowy, gazowy, olejowy itp.). Nie mniej niepokojące jest to, że do wypadków takich wciąż dochodzi, choć na rynku od dawna dostępne są niedrogie i łatwe w użyciu urządzenia, pozwalające skutecznie zabezpieczyć się przed zatruciem czadem. Mowa oczywiście o czujnikach tlenku węgla.

 

Na początek nieco teorii. Czym właściwie jest tlenek węgla, potocznie nazywany czadem? To nieorganiczny związek chemiczny (wzór CO), który powstaje w wyniku niepełnej reakcji spalania np. drewna, gazu czy węgla (oraz wielu innych paliw). Jest absolutnie bezwonny i silnie toksyczny – gdy jego stężenie w pomieszczeniu wzrośnie, a człowiek zacznie go wdychać, CO wiąże się z występującą w krwi hemoglobiną, blokując tym samym możliwość wchłaniania tlenu i dystrybuowania go w całym organizmie. Finalnym efektem jego działania jest śmierć.

Zabójczy i bezwonny

Teoretycznie, sprawnie funkcjonujący i serwisowany piec w połączeniu ze efektywnie działającym systemem wentylacji w pomieszczeniu/mieszkaniu nie powinien stanowić źródła tego toksycznego gazu – wystarczy jednak, że proces spalania zostanie zakłócony przez awarię lub zużycie któregoś z elementów pieca, a stężenie tlenku węgla zacznie rosnąć. Może się to zdarzyć również w przypadku, gdy w pomieszczeniu nie będzie odpowiednio sprawnie funkcjonował system wentylacji, co często zdarza się zimą, gdy wiele osób próbuje maksymalnie – i przesadnie – uszczelnić wszelkie drzwi i okna (do poprawnego przebiegu procesu spalania potrzebny jest dopływ świeżego powietrza).

Stężenie CO w pomieszczeniu wcale nie musi być wysokie, by stanowiło realne zagrożenie dla zdrowia – już stężenie na poziomie 0,01% jest odczuwalne (może pojawić się uczucie otępienia, ból głowy – szczególnie po dłuższym przebywaniu w takim pomieszczeniu). Gdy wzrośnie ono do 0,1 – 0,2% pojawia się realne zagrożenie śmiercią, i to już po kilkudziesięciu minutach. Przebywanie w pomieszczeniu, w którym występuje stężenie na poziomie przekraczającym 1% to już praktycznie wyrok śmierci (przy 1,5% omdlenie następuje po kilku wdechach, zaś zgon - po 2-3 minutach).

Kontrola, czyli bezpieczeństwo

Dobra wiadomość jest taka, że – jak już wspomnieliśmy na początku – przed zagrożeniem takim stosunkowo łatwo można się zabezpieczyć. Podstawa to zadbanie o stan pieca i wentylacji. Do tego trzeba zaangażować fachowca, czyli kominiarza, który sprawdzi stan funkcjonowania wszystkich elementów systemu grzewczego i wentylacyjnego i w razie wykrycia jakichkolwiek nieprawidłowości przeprowadzi naprawę (lub wyjaśni, na czym powinna ona polegać i po jej wykonaniu przez innego fachowca ponownie sprawdzi sytuację). Kontrolę takich systemów prawo nakazuje wykonać raz do roku – ale zdrowy rozsądek sugeruje, by wykonywać ją znacznie częściej (co kilka miesięcy w przypadku pieców na paliwo stałe, raz na pół roku w instalacjach wykorzystujących gaz).

Czujnik czadu to podstawa

Obowiązkowy wyposażeniem każdego domu, w którym wykorzystywany jest piec lub kominek, powinien być również co najmniej 1 czujnik czadu, czyli urządzenie elektroniczne wykrywające najmniejsze nawet stężenie CO w powietrzu oraz system informujący użytkownika o takiej sytuacji (sygnałem akustycznym). Wybierając takie urządzenie warto stawiać na produkty najwyższej jakości - ich cena rozkłada się na długi czas użytkowania, więc naprawdę nie ma sensu szukać tu oszczędności.

Świetnym przykładem takiego produktu są czujniki z serii Honeywell-X, certyfikowane na zgodność z normą EN 50291-1 oraz EN 50291-2 i wyróżniające się 10-letnim okresem gwarancji i eksploatacji (warto wiedzieć, że każdy czujnik ma swój „czas przydatności do użycia”, po którym musi zostać wymieniony).

Urządzenia te są wodoodporne, można je więc montować w łazience – bez obawy o to, że zachlapanie negatywnie wpłynie na ich efektywność. Przydatną funkcją jest możliwość skonfigurowania urządzenia tak, by alarm aktywował się już po wykryciu minimalnego stężenia CO (niższego niż domyślnie), a także pamięć alarmu (dzięki której po powrocie do mieszkania można sprawdzić, czy pod nieobecność gospodarzy włączał się alert). Co ważne, urządzenie potrafi też przypomnieć użytkownikowi o konieczności wymiany go na nowe – gdy będzie zbliżał się koniec okresu eksploatacji (a także o wyczerpywaniu się baterii).

Podczas montowania czujnika czadu w domu warto pamiętać o kilku podstawowych zasadach montażu – urządzenie nie powinno znajdować się:

- w miejscach, w których temperatura może spadać poniżej -10°C lub przekraczać 45°C,

- w zamkniętej przestrzeni lub w miejscach, w których może być zasłonięty,

- bezpośrednio nad zlewem lub w bezpośrednim sąsiedztwie sprzętu kuchennego,

- obok drzwi lub okna, wentylatora wyciągowego lub otworu wentylacyjnego,

- w miejscach, w których zabrudzenia lub kurz mogą zablokować działanie czujnika,

- w dusznym lub wilgotnym miejscu.

 

Alarm! Co robić?

 

Warto też wiedzieć, co należy zrobić gdy czujnik czadu aktywuje się lub gdy u któregokolwiek z domowników wystąpią objawy zatrucia CO (czyli omdlenia, bóle głowy, utrata przytomności, senność).

Pierwszym działaniem powinno być jak najszybsze otwarcie okien/drzwi – tak, aby do pomieszczenia trafiło jak najwięcej świeżego powietrza (w ten sposób osoba pomagająca poszkodowanym sama zabezpiecza się przed zatruciem). Później należy jak wynieść/wyprowadzić poszkodowanych na świeże powietrze i ułatwić im oddychania (rozluźnić odzież, wachlować itp.). Następnie wzywamy pomoc (numer alarmowy 112, straż pożarna 998, pogotowie ratunkowe 999), a jeśli którykolwiek z poszkodowanych nie oddycha należy rozpocząć resuscytację i prowadzić ją aż do rozpoczęcia oddychania lub pojawienia się ratowników medycznych.  

Podczas pracy nad tekstem wykorzystano materiały informacyjne Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.

 

Udostępnij
Tweetnij

Pobierz jako

Pliki do pobrania

Ilustracje

Informacje o firmie HAMA

Z ofertą 18.000 produktów Hama jest wiodącym specjalistą w dziedzinie akcesoriów foto, video, audio, telekomunikacja, multimedia, zatrudniając około 2500 pracowników na całym świecie.

Tylko w siedzibie firmy w Monheim, w Niemczech pracuje ponad 1500 osób z duzym osobistym zaangazowaniem w sukcesy przedsiebiorstwa. Dzialania centrali wspierane sa przez liczne filie oraz partnerów handlowych w calej Europie, gdzie zatrudnionych jest okolo 800 pracowników. W ten sposób Hama jest obecna na swiatowych rynkach ze swoimi wysokiej jakosci produktami i kompetentna obsluga.

Hama Polska

Milowym krokiem w procesie podboju rynków wschodnich było otwarcie w roku 2000 nowego oddziału Hama w Polsce. Hama Polska została utworzona 01.10.2000 w stolicy Wielkopolski – Poznaniu. Rozwijając dystrybucję akcesoriów w całym kraju Hama odnotowała liczne sukcesy, konsekwentnie budując swój prestiż i markę. Dzięki poświęceniu i wielkiemu zaangażowaniu swoich pracowników Hama rozrosła się, zmieniając swój profil z małej, zatrudniającej kilka osób firmy, na firmę średnią z dużymi perspektywami na przyszłość.

Hama Polska posiada w swojej aktuanej ofercie ponad 4. 000 produktów, gwarantując jednocześnie ich wysoką jakość oraz różnorodność.

Polityka asortymentowa Hama Polska polega na wprowadzaniu na rynek najnowszych światowych trendów i utrzymaniu pełnej dostępności produktów. Ciągły kontakt z pasjonatami techniki, użytkownikami PC, GSM, fotografikami pozwala nam na wyczucie potrzeb naszych klientów.